Ojciec Pio do Chorych

Nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej (cz.2)

Mocą "Dekretu w sprawie powołania nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej" z dnia 1 kwietnia 1999 roku. Arcybiskup Metropolita Poznański do pełnienia tej posługi upoważnił alumnów seminarium duchownego, od chwili otrzymania prawa do noszenia sutanny oraz osoby świeckie - mężczyzn po ukończeniu specjalnego studium przygotowawczego.
Kim są i dlaczego zostali powołani do posługi w wielu parafiach? więcej na ten temat w cz. 1

Wywiad

Aby przybliżyć wszystkim potrzebę powołania i działalności w parafiach nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, przeprowadziłam wywiad z jednym z nich, panem Witoldem Tyborowskim:
- Proszę mi powiedzieć, czy rodziny chorych często zamawiają wizyty nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej?
- Trudno mi powiedzieć, ile jest osób chorych i potrzebujących w mojej parafii... może 120 lub 130. Ja i mój kolega chodzimy zaledwie do pięciu lub sześciu osób co niedzielę. Zdecydowanie ta liczba wzrasta przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy. Dobrze jest, jeśli do osoby chorej szafarza zamawia współmałżonek lub ktoś bliski.
-Czy sami chorzy zdają sobie sprawę z tego, jak ogromną pomocą dla kapłana jest posługa szafarza w osobie świeckiej?
- Na pewno chorzy nie zdają sobie sprawy ze wszystkich aspektów naszej pomocy w parafii, ale doceniają wagę naszego przychodzenia do nich. Cenią to, że my możemy przyjść do nich co tydzień i że mogą przystąpić do Komunii św. Wiedzą, że księża nie mogliby temu podołać, a my możemy, więc bardzo to sobie cenią. Są wzruszeni i wdzięczni.
-Bardzo proszę mi powiedzieć, czy jest możliwe uświadomienie chorym, jakim dobrodziejstwem jest ta posługa?
- Osoby, które regularnie przyjmują Komunię Świętą, uświadamiają sobie, że posługa szafarzy Komunii św. jest dobrodziejstwem. Niektórym natomiast może się wydawać, że spotkanie z kapłanem więcej pomoże... Jednak odpowiednio zachęceni przez duchownych na przykład podczas spowiedzi św. rozumieją, że dzięki szafarzom świeckim mogą jednoczyć się z Chrystusem eucharystycznym i otwierają sie na Niego.
- Czy zdarza się, że rodziny zamawiające taką wizytę nie są odpowiednio przygotowane na przyjęcie szafarza do chorego?
- Wszystko zależy od tego, jak ci ludzie żyją, jaka jest ich codzienność. Najważniejsze jest to, by chorzy byli przygotowani na tę wizytę. Ja nie reaguję na to, gdy czegoś brakuje, mogę ewentualnie delikatnie o tę rzecz poprosić.
- Proszę mi powiedzieć w podsumowaniu, z jakimi problemami spotyka się Pan najczęściej?
- Najważniejszym problemem jest nieuczestniczenie rodziny w samym obrzędzie, co sprawia wrażenie chęci odseparowania się. Ponieważ Kościół jest wspólnotą, w momencie, gdy ktoś zostaje sam, nie jest dobrze. Jest to zjawisko, które się odczuwa. Zdarza się, że osoba chora jest starsza i jej niesprawność powoduje, że nie modli się tak, jak by tego chciała. Wtedy modlitwa osób uczestniczących może bardzo pomóc.
Dobrze by było, aby księża proboszczowie często mówili o tych sprawach, by rodzinom uświadomić rolę szafarzy Komunii Świętej oraz powagę chwili, kiedy oni odwiedzają chorych. Wtedy bowiem, kiedy Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie nawiedza ich dom, staje sie on świątynią.

Z nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej rozmawiała Halina Grzesiak,
styczeń 2003r.